Wiele kobiet wciąż woli ćwiczyć w domowym zaciszu niż pojawić się na siłowni. Dlaczego? Najczęściej panie obawiają się, że nie poradzą sobie na siłowni, przez co zostaną wyśmiane. Sprawa komplikuje się jeszcze bardziej, kiedy chodzi o strefę „męską” na siłowni — czyli tą gdzie są ciężary. Kobiety wstydzą się i czują nieswojo wokół panów, którzy są lepiej obeznani w temacie. W dzisiejszym wywiadzie Natalia Rucka — pasjonatka siłowni, zdrowego odżywiania, motywacji i rozwoju osobistego — postara się pokazać jak pokonać wstyd na siłowni.
Medsowa.pl: Zacznijmy od tego, jak zmotywować się do pójścia na siłownie? Szczególnie jeśli jesteśmy osobą, która ma problemy ze wstydem przed ćwiczeniami przy innych osobach, a z drugiej strony wolałaby ćwiczyć na siłowni niż sama w domu...
NR: Przyznaję, że osobiście miałam ogromny problem z tym, aby wybrać się na siłownię, a jednocześnie bardzo zależało mi na rozpoczęciu przygody z treningiem siłowym. Na początku zamówiłam regulowane hantle i zaczęłam od ćwiczeń z obciążeniem w domu. Dzięki temu wiele się nauczyłam i sprawdzałam swoją technikę przed lustrem. Ogromnym plusem był też dla mnie fakt, że nikt na mnie nie patrzył ;)
Jednak nadszedł moment, gdy obciążenie w domu stało się dla mnie niewystarczające i musiałam rozważyć pójście na siłownię. Wstydziłam się, więc na początku chodziłam tam z przyjaciółką, dzięki czemu czułam się nieco pewniej. Wspólnie szukałyśmy potrzebnego sprzętu i motywowałyśmy się do treningów. Zapoznałam się ze światem siłowni razem z nią, a potem dużo łatwiej było mi chodzić tam samej. Myślę zatem, że wybranie się na trening kilka razy z bliską osobą może być świetnym pomysłem, bo nie będziemy czuć się tak niezręcznie.
Medsowa.pl: Sporo kobiet boi się pójść na siłownię, ponieważ nie wie jak korzystać z poszczególnych maszyn. Czy wybierając się na siłownię, możemy liczyć na czyjąś pomoc? Czy ktoś powie nam, jak i jakie sprzęty używać? Jak to wygląda na różnych siłowniach?
NR: Na siłowniach, na których bywałam, zawsze można było liczyć na pomoc ze strony trenerów tam pracujących. Jeżeli nie wiedziałam, gdzie coś się znajduje lub nie byłam pewna jak korzystać z danego sprzętu, po prostu pytałam.
Zawsze też spotykałam się z tym że przy zakładaniu karnetu dostawało się darmowy trening wprowadzający, aby każdy od swojego pierwszego dnia na danej siłowni mógł się z nią zapoznać, zadać trenerowi pytania odnośnie do ćwiczeń oraz wspólnie z nim kilka z nich wykonać, aby poznać prawidłową technikę.
Jeżeli później podczas treningów miałam jakieś wątpliwości, a nie było w pobliżu żadnego trenera, pytałam trenujących obok mężczyzn. Nigdy nie spotkałam się z tym, aby któryś z nich odmówił mi pomocy czy był dla mnie niemiły.
Medsowa.pl: Czy przed pójściem na siłownię powinniśmy coś wiedzieć? Czy jest uniwersalne savoir-vivre siłowni? Co wypada, a co nie?
NR: Nie ma żadnego spisanego savoir-vivre siłowni, ale myślę, że na każdej należy po prostu z kulturą odnosić się do pozostałych osób trenujących oraz mieć szacunek do osób tam pracujących.
Poprzez ten szacunek rozumiem m.in. odkładanie sprzętu na miejsce, a nie zostawianie go porozrzucanego na środku sali. Pracownicy muszą to potem sprzątać, a w międzyczasie niezwykle przeszkadza to w ćwiczeniach pozostałym osobom. To jest dla mnie niezwykle ważna zasada i sama nigdy nie zostawiam po sobie bałaganu.
Medsowa.pl: Jak poczuć się na siłowni komfortowo już od pierwszych dni? Jak nie być „zagubionym” i „odosobnionym”? Czy możemy już wcześniej się jakoś przygotować?
NR: Owszem, można się w pewien sposób przygotować. Po zapisaniu się na siłownię zawsze prosiłam o oprowadzenie po niej i pokazanie mi, gdzie znajdują się dane strefy treningowe oraz sprzęt, z którego najczęściej korzystam. Dzięki temu wybierając się tam następny raz, mniej więcej wiedziałam, w którą stronę się kierować. Co więcej, aby nie czuć się zagubioną przy wykonywaniu ćwiczeń z mojego planu treningowego, zawsze wcześniej oglądam filmiki z poprawnym ich wykonaniem, aby wiedzieć, co w ogóle mam robić.
Medsowa.pl: Odwieczny problem wielu kobiet, które stawiają swoje pierwsze kroki na siłowni: skąd mam wiedzieć, czy dana maszyna jest już wolna, czy ćwiczący mężczyzna robi sobie akurat przerwę? Jest to szczególnie uciążliwe i peszące dla osób, które wstydzą się zapytać — jak sobie z tym radzić?
NR: Niekiedy ciężko stwierdzić czy maszyna jest wolna, czy trenująca tam osoba akurat ma przerwę i chodzi gdzieś wokół. Najprościej oczywiście spytać. Panowie na siłowni naprawdę nie gryzą i raczej spotykam się z ich uśmiechem, aniżeli złością, że o coś zapytałam.
Jeżeli ktoś naprawdę czuje się zbyt zawstydzony, aby spytać, można po prostu chwilę poobserwować tę maszynę. Można wtedy zauważyć, czy komuś minie przerwa między seriami i do niej wróci, czy nadal maszyna będzie wolna. Warto także zwrócić uwagę czy wokół maszyny nie leżą czyjeś rzeczy jak np. telefon, woda czy ręcznik. Jeżeli ktoś je zostawił, raczej oznacza to, że za chwilę wróci.
Medsowa.pl: Jak długo można zajmować daną maszynę? Czy jest jakiś limit, by inni nie spoglądali na nas krzywym wzrokiem, no i czy powinniśmy się tego wzroku obawiać?
NR: Nie ma żadnego limitu. Możemy zajmować maszynę tyle czasu, ile potrzebujemy. Nikt nie będzie na nas krzywo spoglądał. Na ogół spotykam się, z tym że osoba, która również chce skorzystać z danego sprzętu, po prostu pyta ile serii zostało mi do końca. Jeżeli jest to mała ilość, to chwilę czeka, aż zwolnię maszynę, a jeżeli jest to większa liczba — pyta, czy możemy ćwiczenie wykonywać naprzemiennie. Jest to bardzo często spotykane i na ogół nikomu nie przeszkadza, aby tą maszyną się dzielić.
Medsowa.pl: Jak odważyć się wejść w strefę „męską” na siłowni, czyli tą gdzie znajdują się ciężary?
NR: Najlepiej po prostu się nad tym nie zastanawiać i tam wejść. Panowie nie gryzą i nikt nas nie wygoni. :)
Większość nawet nie zauważa, że ktoś wszedł, bo jest zbyt zajęta swoim treningiem. Wbrew pozorom nie jest to strefa tylko dla mężczyzn! Kobiety również ćwiczą w strefie wolnych ciężarów i naprawdę często je tam spotykam.
Medsowa.pl: Czy uważasz, że coś jeszcze powinno „zostać powiedziane”?
NR: Chciałabym jedynie przekazać wszystkim kobietom, które obawiają się pójścia na siłownię, że to naprawdę nic strasznego. Nikt nas tam nie wyśmieje i nikt nie będzie nam się przyglądał podczas ćwiczeń, bo każdy jest zbyt zajęty swoim treningiem i raczej mało kogo interesuje, co robi osoba obok. :)
Nie ma się czego obawiać. Siłownia jest świetnym miejscem! W swojej trenuję już dwa lata i czuję się tam niemalże jak w domu. Zapewniam, że i Wy poczujecie się równie komfortowo. Wystarczy się przemóc i zrobić ten pierwszy krok. :)