Jak pozbyłam się nieświeżego zapachu z ust

Jak pozbyłam się nieświeżego zapachu z ust

„Drogie dziewczyny, nie muszę chyba nikogo przekonywać, jak nieprzyjemny zapach z ust może komplikować życia. Sama musiałam się z tym mierzyć przez kilka ładnych lat i spróbowałam chyba wszystkiego i po mękach wreszcie udało mi się pozbyć tego problemu." Ten list nadesłała jedna z czytelniczek. Jest na tyle ciekawy, że warto go opublikować.


Problemy z nieprzyjemnym zapachem z ust

Początkowo gdy zaczął się mój problem z przykrym zapachem z ust, to tak naprawdę nie zdawałam sobie z tego sprawy. Gdy wstawałam rano, miałam uczucie, że mój oddech jest cieplejszy (jakbym zjadła coś ostrogę) i to wszystko. Dopiero moja dobra przyjaciółka uświadomiła mnie, że coś jest nie tak, gdy stwierdziła „Jezu coś ty jadła” i dała mi gumę. Wtedy faktycznie zaczęłam na wszystkie możliwe sposoby walczyć z tym.

Myłam zęby nawet 4 razy dziennie, miałam zawsze gumę pod ręką, próbowałam odświeżaczy do ust i płynów do płukania. Szczotkowałam dokładnie całą jamę ustną i nic nie chciało mi pomóc. Po 2-3 godzinach nieprzyjemny zapach z ust powracał.

Nawet zaczęło się robić coraz gorzej. Zauważyłam, że już nie tylko mój zapach z ust, ale też mój pot nieprzyjemnie pachnie. Byłam załamana i kompletnie rujnowało mi to życie. Gdy spałam u chłopaka, to specjalnie wstawałam wcześniej by się wykąpać i umyć zęby.

Zaczęłam szukać pomocy u specjalistów, najpierw u dentystów, a później u lekarzy innych specjalizacji. Niestety albo nie wiedzieli, jak mi pomóc, albo sugerowali sposoby, które już wypróbowałam.

Co mi wreszcie pomogło?

Na studiach poznałam taką Asię, z którą szybko się zaprzyjaźniłam. Jest trochę stuknięta w pozytywnych znaczeniu tego słowa i mega roztrzepana. Czasami doprowadzała mnie do czerwoności, gdy zapominała zrobić sprawozdań, ale tak naprawdę nie potrafiłam się na nią gniewać.

Wracając do meritum sprawy gdy Asia kiedyś zainteresowała się tym, że przyszłam do niej ze szczoteczką i pastą do zębów w torebce, to wycisnęła ze mnie całą moją historię. Grzecznie słuchała, ale gdy skończyłam mówić, to mnie trochę wyśmiała.

Wytłumaczyła mi, że mój największy błąd polegał na tym, że zakładałam, że przykry zapach z ust powstaje w jamie ustnej. Więc to, co robiłam, tak naprawdę polegała na maskowaniu lub usunięciu nieświeżości, która już znajduje się w ustach. Z tym że trzeba pozbyć się źródła problemu.

Po pierwsze nieprzyjemny zapach, który możemy wyczuć w ustach, wytwarza się w naszym układzie pokarmowym (głównie w żołądku) i idąc tą samą drogą co jedzenie (tylko w odwrotnym kierunku), wraca do ust. I dlatego właśnie nawet jeśli odświeżyłam jamę ustną to i tak po paru godzinach nowy smrodek trafiał tam i zabawa zaczynała się od nowa.

Zapytałam się, skąd ona to wie. Odpowiedziała mi, że jej mama jest zielarką i często pomagała jej w pracy. Wiem, że niektórzy mają bardzo złe zdanie o osobach, które leczą, ale nie są lekarzami z dyplomami, ale czasami gdy medycyna tradycyjna nie pomaga ,warto spróbować niekonwencjonalnego rozwiązania. Tym bardziej że mi pomogło.

Zapytałam się troszkę niegrzecznie „To skoro wiesz, co mi dolega, to pewnie umiesz mi pomóc”, powiedziała, żebym nie marudziła i sięgnęła po chlorofil, ja wtedy opowiedziałam „co?!”.

Chlorofil to taka substancja znajdująca się w roślinach, która służy do transportowania tlenu. Jest to płyn alkaliczny, który dezynfekuje nasze ciało, a do tego ma zbawienny wpływ na nasz układ pokarmowy, wspomagając produkcję dobrych bakterii. Dzięki temu, że chlorofil ma podobną budowę do czerwonych krwinek, jest transportowany wraz z krwią do całego organizmu.

Dlatego właśnie chlorofil świetnie radzi sobie z usuwanie toksyn, które są śmieciami w naszym ciele. Te toksyny gniją, zapychają się i powodują nieprzyjemny zapach, który jest usuwany przez skórę z potem oraz przede wszystkim przez usta.

Dlatego właśnie Aśka poleciła mi picie zielonych soków, które zawierają największą ilość chlorofilu.

Czym są te zielone soki?

Zielone soki to najzwyklejszy sok wyciśnięty z zielonych warzyw. Z tym że najlepszy jest wyciśnięty z trawy jęczmienia (czyli z kilkunastodniowych kiełków jęczmienia, które już przypominają trawę).

Można samemu wyhodować taką trawę, ale jest to dosyć drogie i kłopotliwe. Bo raz, ze trzeba kupić jęczmień organiczny, a dwa potrzebujemy takiej specjalnej tacy żeby wyhodować trawę oraz specjalnego urządzenia do wyciskania soków. Po drugie taka trawa rośnie jakieś dwa tygodnie i trzeba ją codziennie podlewać i odpowiednio o nią dbać.

Co polecam na nieświeży zapach z ust?

Lepszym rozwiązaniem jest zakup gotowej zielonej trawy, a w szczególności suplement, który mi pomógł i został mi polecany przez Asię. Suplement ten jest dość tani, nie jest sztucznie wyprodukowaną substancją, która ma przypominać jęczmień. Jest to najprawdziwsza sproszkowana zielona trawa jęczmienia. Proszek zielony i smakuje okropnie (ale da się go pić).

Zażywanie takiej sproszkowanej zielonej trawy jęczmienia jest niezwykle proste i szybkie. Nalewamy po prostu pół szklanki wody i wsypujemy do niej płaską łyżeczkę tego zielonego proszku i mieszamy. Smak nie jest może najlepszy, ale nie jest też najgorszy. Myślę, że nikt nie powinien mieć problemów z wypiciem tego.

Na początku polecam picie takiej szklaneczki dwa razy dziennie, a gdy problem zniknie to raz dziennie.

Czy chlorofil mi pomógł?

Zapomniałabym wspomnieć, że cała kuracja podziałała cudownie na mnie. Już pod koniec pierwszego tygodnia nieprzyjemny zapach z ust praktycznie zniknął (oczywiście zęby dalej myję, ale wystarczy dwa razy dziennie). Dokładnie to samo stało się z potem. Co ciekawe poprzez usunięcie nadmiaru toksyn z mojego ciała zaczęłam lepiej sypiać, nie boli mnie już głowa wieczorami i mam wrażenie, że lepiej mi się myśli.

Aśka wytłumaczyła mi, że mój problem pojawił się głównie przez to co jadłam do tej pory, a największym winowajcą jest przetworzona żywność. Dlatego już nie jem gotowych dań i staram się przygotowywać sama posiłki. Do tego zaczęłam też biegać 3 razy w tygodniu, bo jednym ze sposobów pozbycia się toksyn jest ich wypocenie. Co mnie najbardziej cieszy to fakt, że zrzuciłam 9 kg w rok i znowu mieszczę się w sukienkę, w której byłam na studniówce.

Napisałam ten post, by pomóc innym z problem nieświeżego oddechu oraz przede wszystkim podziękować Asi i jej mamie. Całuski dla was, kochane ;*****************

Serwis Medsowa.pl wykorzystuje pliki cookies. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na wykorzystywanie plików cookies. Dowiedz się więcej.