Już od dłuższego czasu nie mamy wątpliwości co do tego, że dziewczyny lubią brąz. Trudno się zresztą temu dziwić, nie sposób bowiem zaprzeczyć temu, że skóra opalona z umiarem prezentuje się estetycznie i zdrowo, a do tego przyczynia się do poprawy samopoczucia jej właścicielki. Czy jednak można się nią chwalić w momencie, w którym doskonale zdajemy sobie sprawę z tego, że sezon plażowy zaczyna się dopiero za kilka miesięcy? Okazuje się, że nie ma w tym nic trudnego.
Samoopalacz – opalenizna zamknięta w tubce
Nie każda kobieta jest entuzjastką solarium, a samoopalacz jest coraz częściej promowany jako zdrowa alternatywa dla niego. Działanie preparatów tego typu to przede wszystkim zasługa DHA będącego związkiem cukrowym. Związek ten wchodzi w reakcje z zawartymi w warstwie rogowej naskórka aminokwasami, a skutkiem wspomnianych reakcji jest lekko brązowy odcień. Decydując się na zastosowanie samoopalacza, warto mieć świadomość tego, że wspomniana reakcja wcale nie zachodzi natychmiast, należy więc liczyć się z tym, że efekt finalny może nastąpić dopiero po około 6 godzinach. Co więcej, tam, gdzie skóra styka się z ubraniem, bardzo często pojawiają się nieestetyczne smugi. Na szczęście, problem można rozwiązać, decydując się na wykonany z pewnym wyprzedzeniem staranny peeling całego ciała. Jeśli zadbamy o naszą skórę, efekt samoopalacza może utrzymywać się nawet przez siedem dni.
Balsam brązujący – z siłą samoopalacza
Osoby korzystające z możliwości balsamu brązującego często porównują go z samoopalaczem, zwracając uwagę na podobną zasadę działania obu kosmetyków. Cechą charakterystyczną balsamu jest jednak mniejsza stężenie DHA, dzięki czemu efekt jego stosowania jest zdecydowanie bardziej subtelny i czasochłonny. Jeśli jednak kosmetyk stosowany jest samodzielnie można liczyć na to, że skóra zacznie przyjmować łagodny ocień opalenizny, a jej właścicielka nie będzie musiała przejmować się ewentualnymi plamami i smugami. Balsamy mają i ten plis, że nie tylko koloryzują, ale i pielęgnują skórę.
Opalanie natryskowe – innowacja i bezpieczeństwo
Kobiety, które poszukują nowoczesnych rozwiązań, coraz częściej skłaniają się ku opalaniu natryskowemu, a więc zabiegowi, który pozwala na pokrycie skóry płynem brązującym. Mamy do czynienia z metodą na tyle bezpieczną, że może być ona stosowana nie tylko przez osoby, które muszą uważać szczególnie na promieniowanie UV, ale także przez kobiety oczekujące dziecka. Oczywiście, duże znaczenie ma w tym kontekście wsparcie udzielone przez wykwalifikowaną kosmetyczkę, to bowiem właśnie ona pomaga nam w doborze odcienia charakterystycznego dla płynu, a potem pokrywa ciało pacjentki lekką mgiełką. Jeśli kolor jest dobrany w umiejętny sposób, możemy liczyć nawet na wrażenie wymodelowanej i wyszczuplonej sylwetki. Zabieg nie jest długi i trwa maksymalnie pół godziny wraz z czynnościami związanymi z wysuszeniem skóry. Jego efekty są widoczne po maksymalnie ośmiu godzinach, do tego czasu warto więc zrezygnować nie tylko z aktywności fizycznej, ale i z innych kremów oraz wody. Opalenizna nie zawsze utrzymuje się przez ten sam czas, bywa jednak, że efekt jest widoczny nawet przez dwa tygodnie.
Krem BB – nowe odkrycie kosmetologii
Poszukując nie tylko szybkiego, ale i bezpiecznego sposobu na to, aby skóra zyskała oczekiwany przez nas koloryt, warto zainteresować się możliwościami kremu BB. Jego nakładanie nie wymaga wprawy, a do tego minimalizujemy ryzyko pojawienia się mało estetycznych smug. Co więcej, efekt jest widoczny natychmiast, a jeśli nie spełnia naszych oczekiwań, problemem nie jest pozbycie się go. Krem BB działa najlepiej, jeśli wykorzystujemy go na szyję, dekolt i twarz, nic nie stoi jednak na przeszkodzie temu, aby pojawił się także na plecach oraz nogach.
Puder brązujący – niezawodność i szybkość
Niezawodność tego rozwiązania sprawia, że sięgamy po nie chętnie, nie przejmując się tym, z jaką porą roku mamy aktualnie do czynienia. Pozwala nam na wymodelowanie rysów twarzy, skóra sprawia przy tym wrażenie nie tylko opalonej, ale również rozświetlonej. Jeszcze przed jego nałożeniem warto upewnić się, że skóra jest osuszona w odpowiedni sposób, nie zaszkodzi przy tym również, jeśli będziemy się decydować przede wszystkim na te pudry, które charakteryzuje satynowe wykończenie, dzięki czemu możliwie jest odbijanie światła całą powierzchnią.
Sok z marchewki – siła natury
Opalanie ułatwi nam również korzystanie z metod naturalnych, jedną z najlepszych wydaje się przy tym picie w sposób regularny soku z marchewki. Na złotawy odcień skóry mogą liczyć nawet osoby o jasnej karnacji, pozytywne zmiany są zaś spowodowane wysoką zawartością w soku prowitaminy A znanej też lepiej jako beta-karoten. To właśnie ten składnik nie tylko wspomaga wydzielanie pigmentu, ale również szybsze efekty opalania, nawet jeśli mamy do czynienia z pierwszym wiosennym słońcem. Co ważne, beta-karoten czeka na nas nie tylko w marchewce, ale także w papryce, pomidorach, szpinaku, brokułach raz w mandarynkach, brzoskwiniach i morelach.